Unia Europejska jest konstruktem, który generalnie działa całkiem przyzwoicie i nieźle łączy ze sobą stowarzyszone kraje. Czasami jednak mają różne odpały – niektóre tak absurdalne jak zbyt krzywe ogórki czy banany. Ostatnio UE nałożyła największą w historii karę na przedsiębiorstwo, a mowa o aż ponad 5 miliardach dolarów – i sprawa dotyczy Google’a i jego systemu mobilnego Android. Czy słusznie? I dlaczego odbije się to na nas?
Zacznijmy od początku. Unia Europejska nałożyła karę na Google za to, że Google układało się z producentami smartfonów, którzy korzystali z systemu mobilnego Google, w sprawie preinstalowania aplikacji i usług Google na tychże smartfonach. Według komisarzy taka sytuacja doprowadza do tego, że użytkownicy nie chcą szukać alternatywy, co może doprowadzać do monopolu.
Moim zdaniem jest to kompletny absurd! Doskonale wiemy, że producentem systemu operacyjnego Android jest Google. Google udostępnia go w ramach projektu open source – czyli każdy ma techniczną możliwość wykorzystać ten system w swoim projekcie. Google dogadywał się z producentami smartfonów, że jeśli skorzystają z udostępnianego za darmo systemu mobilnego Android, to producenci zainstalują aplikacje i usługi Google w tym smartfonie w trakcie produkcji. Wydaje się, że jest to bardzo dobry układ dla wszystkich stron – producenci dostają najpopularniejszy system mobilny za darmo, Google ma dodatkową reklamę swoich produktów a użytkownicy dostają tańszego smartfona (bo nie zawiera kosztów systemu) oraz pakiet aplikacji i usług od Google’a, z którego i tak zazwyczaj korzystają. I gdy mamy tak proste i logiczne wnioski, to wchodzi Unia Europejska i rozwala to wszystko największą możliwą karą w wysokości 4,34 miliarda euro za stosowanie praktyk monopolowych. Niby jakich? Każdy użytkownik ma możliwość zainstalowania dowolnych aplikacji i odinstalowania lub wyłączenia tych preinstalowanych od Google’a. Jeśli ktoś nie chce korzystać z aplikacji Google’a to nie musi korzystać – nie ma takiego obowiązku. Mam wrażenie że UE traktuje swoich obywateli czasami jak głupków, których trzeba chronić przed złym światem.
Unia Europejska wysłała jasny sygnał do Google – że lepiej jest zamknąć swoje oprogramowanie i nie udostępniać go za darmo. Spójrzmy na Apple – oni mają zamknięte oprogramowanie, często nie dają możliwości używania innych aplikacji niż preinstalowanych, płacąc za iPhone’a w znacznej mierze płaci się też za iOS’a. I Apple jakim cudem kary nie otrzymuje, ale Google, które pomimo że ma swoje za karkiem ale udostępniało system za darmo, karę dostało.
Kara jest ogromna – 5 miliardów dolarów. Kto zapłaci za to wszystko? Oczywiście my, bo przecież nikt inny. Widać już pierwsze ruchy Google – podniósł bardzo mocno koszty używania swoich map. Dla zwykłych użytkowników są one darmowe, ale jeśli wykorzystywało się je do zarobku, wtedy po przekroczeniu pewnego limitu należało płacić – 0,5 dolara za 1000 wyświetleń. Obecnie jednak Google zmieniło tą wartość do 7 dolarów – to jest 14 krotny wzrost. Co więcej, darmowy limit został zmniejszony 30 krotnie, co spowodowało, że korzystanie z Google Maps obecnie często jest nieopłacalne – dobrze ten problem opisuje projekt Gdzie po lek, który dotychczas korzystał z map Google’a.
Co będzie dalej? Nie wiem, ale bardzo możliwe są dwa scenariusze. Pierwszy zakłada, że Google zamknie kod źródłowy Androida i będzie szedł podobną drogą co Apple, jeśli chodzi o mobilny system. To spowoduje, że ceny smartfonów będą wyższe – ponieważ będą musiały zawierać koszt licencji na system operacyjny od Google’a – a mając taką liczbę użytkowników i aplikacji raczej żaden producent nie postanowi porzucić tego systemu operacyjnego. Drugi możliwy scenariusz to podwyższanie cen usług Google’a oraz nowe opłaty za usługi, za które dotychczas nie płaciliśmy. To również mogłoby nas dotknąć, zwłaszcza jeśli Google wprowadziłoby np. opłaty za korzystanie z Gmaila – gdzie zapewne większość z nas posiada skrzynkę.
Moim zdaniem Unia Europejska strzeliła sobie tylko w kolano. Google przełknie tą karę i odbije sobie ją na nas, zmieniając niektóre swoje produktu czy usługi na gorsze. Unia Europejska nie zyska na tym ruchu nic poza jednym zastrzykiem pieniężnym pochodzącym z kary.
A Wy co sądzicie? Czy uważacie za słuszne to, co zrobiła Unia Europejska? Dajcie znać w komentarzach!